Dominacja w łóżku i w życiu – moje doświadczenia i przemyślenia
W tym tekście zdecydowałam się na napisanie „kilku” zdań na taki właśnie temat – ze względu na Was i Wasze wiadomości. Mianowicie chodzi mi o to, że często po mojej odpowiedzi na Wasze wiadomości, które wysyłacie do mnie, wyrażacie swoje zdziwienie, że… zechciałam Wam odpowiedzieć. Czasem pojawia się również stwierdzenie, że wydaję się „normalna”, gdyż zechciało mi się odpisać lub też po prostu nie zwyzywałam Was na wstępie.
Dowiedzcie się zatem, dlaczego tak jest.
Dominacja w łóżku, a nie w życiu – jak to rozgraniczyć?
Pierwszą kwestią, jaką powinniście poznać, jest moje zdanie na temat tego, jak rozgraniczyć dominację w łóżku od dominacji w życiu realnym.
Niestety – ku mojemu zdziwieniu – często zwracacie mi uwagę na to, że wiele kobiet, które zajmują się dominacją, wykorzystuje ją również w codziennych interakcjach z innymi, zwracając się do Was (głównie mężczyzn) z wyższością, wyzywając, ubliżając itp. W moim przypadku nigdy nie stosowałam takiej formy „na wstępie” kontaktu i na pewno się to nie zmieni.
Dlaczego?
A to dlatego, że według mnie dominacja z którejś strony powinna pojawić się dopiero wtedy, gdy dwie osoby się na to umówią. Stosuję taką zasadę, że najpierw ustalam szczegóły w kwestii tego, co wolno, czego nie wolno, jak się zwracać i do czego oboje w takiej relacji możemy się posunąć.
Stąd właśnie często zdarza się tak, że dominacja dopiero pojawia się w łóżku. Oczywiście są również wyjątki, ale są to sytuacje, które obie strony ustalają wcześniej, a nigdy nie dzieje się to odgórnie i domyślnie.
Przykładem może być tutaj rozmowa z zachowaniem strony uległej i dominującej. Dla mnie ważne jest to, aby granica ta była bardzo widoczna, dlatego też zdecydowanie bardziej wolę dominację w łóżku i tego się trzymam. Wtedy w pełni możemy oddać się wspólnym chwilom, aby były jak najbardziej zadowalające. Można to również zaliczyć do swego rodzaju aktorstwa, ponieważ wcielamy się wtedy w role, które nie towarzyszą nam przecież każdego dnia.
Dominacja w łóżku i w życiu – jak to pogodzić?
W poprzednim punkcie zawarłam oczywiście jedynie moje spostrzeżenia na podstawie doświadczeń z Wami. Teraz opowiem Wam o tym, jak pogodzić dominację w łóżku i w życiu. 🙂
Wiem z doświadczenia, że niektórym mężczyznom może się podobać to, że kobieta (domina) zwraca się do nich na co dzień właśnie w taki sposób, tzn. nazywając swoim „psem”, „własnością” itp. Absolutnie tego nie neguję, jednakże jest to już kwestia tego, o czym napisałam już wyżej. Konkretnie chodzi mi o to, że obie strony ustalają taką formę porozumiewania się w życiu codziennym. To również może być niesamowicie podniecające!
Wyobraź sobie zatem taką sytuację: ustalacie jasną relację z kobietą – przypuśćmy, że raz w tygodniu lub w weekendy – że przywdziewacie takie role. Jedna strona uległa, druga zaś dominująca. Twoja kobieta chodzi wtedy w kusych strojach, rozpalając Twoje zmysły do czerwoności i wydaje Tobie rozkazy, a Ty bez mrugnięcia okiem je wykonujesz. Nie musi być to jedynie dominacja w łóżku, taki rodzaj relacji może być wykorzystywany również w normalnych sytuacjach.
Ja sama uwielbiam być w takiej roli, wtedy mogę otrzymać to, czego tylko chcę, a np. masaż stóp zawsze się przyda. Ponadto nikt przecież nie powiedział, że niezobowiązująca sytuacja w ciągu dnia nie doprowadzi do ostrej dominacji w łóżku. 🙂
Tego typu sposoby można wykorzystać w naprawdę wielu sytuacjach. Nawet zupełnie proste, codzienne czynności z odrobiną Waszej fantazji mogą przyczynić się do tego, że przyziemne sprawy przerodzą się w coś mega seksownego. W coś, co będziecie chcieli powtarzać i powtarzać, aby urozmaicać Wasze codzienne życie. Bo w końcu kto nie lubi dać klapsa drugiej osobie, gdy zrobi coś, co się Wam nie spodoba. A kobiety robią to naprawdę perfekcyjnie! Wiem, bo sama do nich należę. 🙂
Dominacja w łóżku to coś, czego nie powinno się nadużywać
W tym wątku zajmę się wyjaśnieniem, dlaczego dominacji w łóżku czy w życiu codziennym nie należy nadużywać.
Wielu z Was napisało do mnie również o tym, że chciałoby być dominowanymi na co dzień i na każdym kroku, np. w rozmowie itd. Rozumiem, że może się to Wam podobać, ponieważ dostarcza to wielu intensywnych doznań, urozmaica relację i dodaje tego „pazura”, który często jest nam potrzebny. Jednakże dominacji nie należy nadużywać.
Dlaczego?
A dlatego, że co za dużo, to niezdrowo. Nie zapominajmy, że dominacja jest czymś wyjątkowym. Ja sama, wchodząc w tę rolę, przenoszę się do zupełnie innego świata, któremu w pełni się oddaję. Uwielbiam to robić, ale nie można dopuszczać do tego, aby stawało się to czymś normalnym, bo to… nie jest normalne. Nadużywanie tego „przywileju” mogłoby na przykład prowadzić do agresji bądź znudzenia, a to chyba ostanie, czego byśmy chcieli, prawda? 😉
Z Waszych wiadomości do mnie jestem w stanie również określić to, że jest naprawdę wielu mężczyzn, którzy uwielbiają być dominowani przez kobiety i którzy nie wyobrażają sobie życia bez tego. Często też zastanawiacie się, dlaczego tak jest i dlaczego to pragnienie jest aż tak silne.
Według mnie może to być spowodowane tym, że jest to dla Was swego rodzaju wygoda. Wtedy uzależnieni jesteście w zupełności od drugiej osoby. Macie co prawda wiele ograniczeń, ponieważ musicie wykonywać polecenia (najlepiej bez żadnego sprzeciwu) i Wasza wola zależy od kogoś innego. Jednakże właśnie to daje Wam pewnego rodzaju wygodę, gdyż to domina musi wszystko planować, wymyślać, co często wiąże się z wymogiem odznaczania się dużą dawką kreatywności. To na kobiecie ciąży odpowiedzialność za dwie osoby oraz przede wszystkim za Wasze bezpieczeństwo. Dlatego też róbmy to z umiarem, tak aby dwie strony były usatysfakcjonowane i zaspokojone.
Na zakończenie chciałabym jeszcze dodać, że aby dominacja w łóżku i w życiu prywatnym była czymś spójnym, musicie jasno ustalać warunki miedzy sobą. Wszystko zależy od Was – to, jak wygląda Wasze życie (oczywiście erotyczne) i jakie relacje jesteście w stanie wspólnie stworzyć. Dominacja jest naprawdę taką dziedziną, od której można się uzależnić, ale która dostarcza nam również niezapomnianych doznań, jakich niczym innym nie można zastąpić.
Teraz sam postaw sobie pytanie – czy chciałbyś, aby druga osoba w życiu codziennym odnosiła się do Ciebie z szacunkiem, a w trakcie dominacji w łóżku stawała się surową dominą i boginią seksu? Zastanów się, czy warto nadużywać tego rodzaju kwestie, czy jednak lepiej zostawiać je na właściwe okazje?
Jestem otwarta na Wasze opinie i przemyślenia na ten temat, dlatego też zachęcam do dyskusji w komentarzach.
PS. Inspiracją do tego tekstu był feedback, jaki dostałam na podstawie tekstu o tym, jak czerpać przyjemność z BDSM, gdyż to właśnie w tamtym artykule poniekąd rozpoczęłam wątek z niniejszego wpisu.
Jesteś niesamowita! 🙂
Twój partner jest prawdziwym szczęściarzem 😉
Pozdrawiam! 🙂