Uległa rola w BDSM – 13 powodów, dla których jest świetna!
Ileż to razy słyszałam teksty w stylu:
– „oczywiście, że domina ma lepiej od uległego”
– „osoba uległa jest beciakiem, przegrywem”
– „bycie uległym to wstyd”
I tak dalej, i tak dalej…
Serio?
Przecież to są kompletne bzdury. Takie teksty mogą wypisywać co najwyżej twitterowe czy też tiktokowe siksy sępiące „bliczki”, podczas gdy to nie ma niczego wspólnego z BDSM.
Uległa rola w BDSM może być nie tylko fascynująca, ale również przynosząca wiele istotnych korzyści – zarówno w kwestii fizycznej, jak i przede wszystkim mentalnej.
Przecież gdyby nie ulegli, to całe BDSM nie miałoby prawa bytu, a jest to przecież zestaw aktywności coraz mocniej docierający pod strzechy.
W tym tekście znajdziesz więc moje spostrzeżenia z perspektywy osoby dominującej.
Dowiesz się, dlaczego uległa rola w BDSM może być bardzo oczyszczająca i przydatna obu stronom biorącym udział we wszelkich aktywnościach.
Dla uproszczenia (oraz biorąc też pod uwagę preferencje czytelników mojego bloga) tekst ten będzie odnosił się do roli dominy i uległego.
13 korzyści, które daje uległa rola w BDSM:
1. Możesz poczuć ekscytację wynikającą z tego, że służysz dominie pod rygorem kary.
Mamy tu pewną zależność – uległy musi wykonywać polecenia, gdyż w przeciwnym wypadku grozi mu kara.
Stawianie tego typu warunków to podstawowa, ale i bardzo skuteczna metoda na egzekwowanie woli dominy.
Pytanie tylko – czy kara, którą przedstawiono uległemu, jest dla niego naprawdę dotkliwa?
Bywają przecież „kary”, które śmiało można opleść w cudzysłów i wtedy z czegoś negatywnego stają się czymś, do czego uległy wręcz dąży.
Jeżeli ktoś uwielbia spanking, to seria klapsów np. za niewykonane zadanie de facto nie będzie karą, a czymś, w czym uległy odnajdzie przyjemność.
Stąd też obie te kwestie należy rozróżnić i dominy w tym głowa, aby odpowiednio skorzystała z wachlarza dostępnych możliwości – a ten określa się wspólnie (poprzez wyznaczanie granic) jeszcze zanim rozpocznie się sesja BDSM.
Wracając jednak do sedna tego punktu – tak, uległa rola w BDSM jak najbardziej może budzić ekscytację. Wielu uległych odnajduje czystą przyjemność w tym, że w przypadku nieodpowiedniego zachowania spotkają się z odpowiednią reakcją.
I niekiedy to właśnie brak możliwości przewidzenia, jaka będzie to forma „pokuty”, sprawia tak dużą frajdę.
2. Zyskujesz uwagę dominy, gdyż musi Ci ona poświęcać swoje myśli oraz czas.
Dominacja wbrew pozorom nie jest prosta.
Jeżeli domina podchodzi do sprawy bardzo ogólnie, szablonowo, to może i tak pod pewnymi względami jest, lecz jeżeli faktycznie zależy jej na zadowoleniu uległego – przez co dużo bardziej zwiększa się szansa na to, że do niej powróci – to podejście szablonowe jest drogą donikąd.
Zaplanowanie sesji wymaga skupienia i czasu. To nie tylko akcja w trakcie, lecz również planowanie wcześniej, a także tzw. aftercare.
Czym jest aftercare?
Definiuję to jako „opiekę po”. Jest to zapewnienie wsparcia psychicznego – uspokojenia, zadbania, doprowadzenia uległego do stanu, w którym np. już się nie boi, podczas gdy przed chwilą był naprawdę przerażony.
Co prawda częściej spotyka się takie podejście masterów w stosunku do swoich uległych z uwagi na to, że przyjęło się, iż to jednak kobiety mają bardziej kruchą psychikę, lecz nie widzę ani jednego powodu za tym, by takich praktyk nie stosować wobec uległych płci męskiej.
Uległa rola w BDSM polega na znajdowaniu i niekiedy poszerzaniu własnych granic. Czasem pójdzie się za daleko. Mogą wystąpić np. nadmierny ból, strach, zbyt ogromne poniżenie itp.
To nie tylko fizyczność, ale przede wszystkim psychika.
Oczywiście przyznajmy sobie to od razu prosto w oczy – nikt nie będzie sobie zaprzątał głowy aftercare, jeżeli „relacja” polega na tym, iż facet idzie do dominy na dwie godzinki zabawy, rozlicza się, a po chwili ona przyjmuje kolejnego petenta. W takim „fabrycznym” podejściu to nie zadziała.
Co innego, gdy mamy nieco głębszą relację. Domina i uległy znają się (są np. parą), częściej się spotykają, znają swoje preferencje, robią wszystko to dużo częściej lub po prostu chcą podejść do tematu na wyższym stopniu świadomości. Wtedy relacja jest bliższa i dobrze jest o nią najzwyczajniej w świecie zadbać.
Rozpisałam się na temat aftercare, lecz uważam to za doskonały przykład (swoją drogą – jeden z wielu) na to, że rola dominy to nie tylko pegging, wyzwiska, spanking itd. Czasem potrzeba po prostu czegoś więcej.
3. Możesz być „narzędziem” do spełniania różnych kreatywnych fantazji.
Uległa rola w BDSM daje dominie możliwość robienia rzeczy, których jeszcze nie miała okazji doświadczyć.
Za pomocą uległego może badać reakcje na różne czynności, sprawdzać bodźce, porównywać zarówno osoby, jak i np. intensywność przeżywanych wrażeń.
Osoby dominujące – w mojej opinii – powinny być kreatywne. Zresztą to one prowadzą całą akcję i to im powinno zależeć na tym, aby uległy był po wszystkim spełniony.
Uległemu przecież też może sprawiać to frajdę. Wiele osób odnajduje ogromną przyjemność w tym, że domina próbuje na nich czegoś nietypowego.
4. Wchodzisz w świat ścisłych reguł i zasad, co również może być bardzo ekscytujące.
Jestem pewna, że w dobie szukania możliwie największych pokładów wolności w niemal wszystkich aspektach naszego życia znajdą się tacy, którzy z tym punktem się nie zgodzą, lecz chcę, byś znał moje zdanie na ten temat.
Wielu ludzi, zresztą nie tylko mam tu na myśli uległych w BDSM, poszukuje w swoim życiu pewnego ładu, ustrukturyzowania.
Chcą, aby ktoś był nad nimi wyżej – mówił, jakie obowiązki należy wykonywać, gdzie być o określonej porze itd.
Czy oznacza to, że osoby te są słabe? Że są „przegrywami”, jak to często (uważam, że zbyt często) się dziś mówi?
Absolutnie nie.
Czy piłkarz jest przegrywem, bo ma nad sobą trenera? Czy żołnierz jest mięczakiem, bo ma nad sobą dowódcę? Czy ja (będąc w BDSM stroną dominującą!) jestem cienka, bo zgadzam się na ścisły dresscode ustalony przez mojego szefa?
Ba, może być też przecież zupełnie odwrotnie. Nie widzę niczego złego w tym, aby np. prezes jakiejś dużej firmy, z sukcesami zarządzający wieloma ludźmi, w łóżku lubił być brany od tyłu straponem i skamleć niczym kundel.
Może właśnie dlatego ma takie preferencje łóżkowe, bo potrzebuje ujścia swoich emocji.
Skoro codziennie podejmuje dziesiątki ważnych decyzji, to dlaczego bycie totalnie poddanym dominie i zdanie się na jej łaskę choć na krótki czas miałoby nie przynosić mu ukojenia i regeneracji zszarganych nerwów?
Uległa rola w BDSM nie oznacza, że ktoś jest słaby!
Oznacza jedynie (a zarazem aż) to, że ktoś w tego typu relacji chce być po prostu niżej, chce wykonywać polecenia, chce być komuś poddany i chce się w tym spełniać.
Pamiętaj też o tym, że niektórzy są masochistami. Osiągają przyjemność z tego, że ktoś sprawia im fizyczny lub mentalny ból. Mają jednak swoje granice i na tyle poukładane szufladki w głowie, że potrafią odróżnić życie codzienne od chwilowego wchodzenia w rolę. Po prostu cieszą się swoim masochizmem w sposób niedestrukcyjny.
Wielokrotnie wspomniałam u siebie na blogu, że BDSM to de facto gra, teatr, a uległa rola w BDSM to przywdzianie pewnej roli.
Stąd też ścisłe reguły i ustalanie zasad mogą być naprawdę, naprawdę satysfakcjonujące.
5. Bierzesz udział w życiu dominy.
Punkt dyskusyjny, ponieważ jednak inaczej dzieje się to we wspomnianej wcześniej przeze mnie „fabryce”, a zupełnie inaczej np. w związku, stałej relacji czy też podczas regularnych spotkań.
Zauważ jednak, że popełniłam dwa teksty: o wprowadzaniu pikanterii w codzienność oraz o dominacji w łóżku i w życiu.
W obu przypadkach uległy bierze czynny udział w życiu dominy. Z uwagi na swoje preferencje ma wpływ na to, jak wyglądają niektóre dni, ich harmonogram, czynności, miejsca pobytu itd.
W niektórych rodzajach relacji domina jak najbardziej może korzystać z tego, że ma uległego, który jest elementem jej życia.
Uległy także może czerpać przyjemność ze swojej roli – będąc wziętym pod uwagę, rozważanym w niektórych opcjach, uwzględnianym w różnych planach.
6. Masz satysfakcję z tego, że pozwalasz realizować dominie wyznaczone przez nią cele.
Uległa rola w BDSM to przede wszystkim satysfakcja. Słowo to pojawiło się tu już nie raz i zapewne jeszcze wielokrotnie wystąpi.
Domina, jak każdy człowiek, ma swoje potrzeby. Przyjęło się, że w BDSM uległy jest narzędziem do realizowania tychże potrzeb.
Wiem, truizm.
Lecz czy nie fajnie jest wiedzieć, że domina osiągnęła coś z Twoją – uległego – pomocą?
Oczywiście wszystko zależy od sytuacji i kontekstu – ważne, aby nie zostać w jakiś sposób nadmiernie wykorzystanym, niemniej jednak w wachlarzu różnych aktywności jak najbardziej można znaleźć produktywne i satysfakcjonujące obie strony czynności.
7. Możesz być ukształtowany pod preferencje dominy.
Jakiś czas temu napisałam tekst o feminizacji. Uległa rola w BDSM też może być z tym powiązana.
Nie chwaląc się, przekształciłam łącznie już kilkunastu mężczyzn z takich, którzy tematem byli jedynie zainteresowani i chcieli spróbować w takich, którzy z pełną świadomością od czasu do czasu przeistaczają się w swoje „kobiece ja” – z bielizną, ciuchami, szpilkami i makijażem.
Oczywiście nie ruszam tematu transpłciowości, chodzi tu głównie o crossdressing.
I wiesz co?
Mam z tego ogromną satysfakcję. 🙂 Widzieć, jak ktoś spełnia swoje skrywane marzenia, obserwować progres, recenzować zdjęcia – świetna sprawa.
Nawet nie wiesz, ile jest takich osób – skrytych, mających tego typu pragnienia, a nie mogących zrobić tego pierwszego kroku.
Wydaje im się, że jest to niemęskie, niepasujące do ogólnie przyjętego kanonu, że nie mogą być wtedy macho…
Co za bzdury.
Uległa rola w BDSM również i o tę tematykę zahacza.
Domina uwielbia, gdy kształtuje uległego pod siebie. Pod swoje preferencje, ulubione aktywności, namawiając go do tego i owego, z czego ona czerpie satysfakcję.
Również i uległego jara to, że „nabiera kształtu”. Zyskuje większą świadomość siebie, poznaje mocne i słabsze strony, ćwiczy nad sylwetką, przygotowuje się do różnych długoterminowych zadań.
Naprawdę wspaniała sprawa.
Dzięki temu wszystko to nie jest błahostką, działaniem na chwilę. Wydobywa totalnie nowe pokłady świadomości, pozwala na planowanie i odkrywanie siebie przez kolejne miesiące, a nawet lata.
8. Zyskujesz dostęp do emocji na bardzo wysokim poziomie.
Uległa rola w BDSM to przede wszystkim doświadczanie emocji. Poznawanie swoich granic, przesuwanie ich dalej i dalej.
Zauważ zresztą, z jakich słów składa się skrótowiec BDSM: wiązanie, dyscyplina, dominacja, uległość, sadyzm, masochizm.
Czy są to pojęcia powszechne? Występują w naszym życiu codziennie?
Nie.
Są to pojęcia absolutnie najwyższego rzędu. Za tymi słowami stoją mega silne emocje, przeżycia.
Rolą dominy jest sprawić, aby uległy te emocje poznawał. Odurzał się nimi. Łaknął ich. Chciał więcej i więcej.
Dlatego też uległość daje doskonałe opcje na poznawanie wrażeń, z którymi wcześniej nie miało się styczności.
9. Angażujesz się w relację, która może okazać się bardzo ciekawa.
Niby banał, ale jakże prawdziwy.
Uległa rola w BDSM oznacza, że ma się kogoś nad sobą. Do tego trzeba zatem co najmniej dwóch osób.
A skoro dwie osoby, to mamy do czynienia z relacją, z poznaniem drugiego człowieka.
Każda szansa na poznanie innej, ciekawej osoby, otwiera nowe horyzonty i możliwości. To po prostu nowa znajomość, z której mogą wyniknąć bardzo fajne rzeczy.
10. Poniżenie niekiedy może przynieść Ci oczyszczenie.
Wspomniałam już o przykładowym szefie firmy, na co dzień władczym, ale w łóżku totalnie uległym. To archetyp często u mężczyzn występujący – w mniejszym lub większym stopniu podobieństwa.
Znam faceta, który chodzi 24/7 w pasie cnoty i z żoną tworzy związek, w którym BDSM nieco przeplata się z taką codzienną rzeczywistością.
Jednak gdy umawiają się na kilka godzin zabawy tylko dla siebie, już tak naprawdę na serio, on wręcz wyłącza swój umysł.
Porównuje to do takiej bezwładnej galarety, którą jego żona – w trakcie sesji poważna domina – może formować w totalnie dowolny sposób.
Jedyną granicą jest wtedy… podejście jego żony, a konkretniej jej zachcianki i kreatywność. Jest w stanie zrobić dla niej dosłownie wszystko i parę razy przekonał się, że w pewnych kwestiach granice dla niego po prostu nie istnieją.
Jest to mu potrzebne, wręcz bardzo potrzebne.
W pracy spotyka się niekiedy z taką ilością stresu, że totalne poniżenie działa na niego oczyszczająco.
Z miejsca zaznaczam – uległa rola w BDSM nie zawsze musi się wiązać z różnego rodzaju poniżaniem, to gra na nieco wyższym levelu i na pewno nie dla początkujących.
Jednak w jego przypadku pozwala na totalne zresetowanie umysłu, wejście w zupełnie inną rolę, a przez to choć na kilka godzin pozbawienie się decyzyjności.
Zauważ, jak ciekawe jest to pod kątem psychologicznym.
Wykonywanie wręcz uwłaczających męskości czy też po prostu człowieczeństwu zadań wydaje się nienormalne, choć dla niego stanowi konieczną raz na jakiś czas odskocznię, by dalej iść przez życie naładowanym nową energią.
11. Możesz poczuć się kompletnie zawładniętym.
Poprzedni punkt można śmiało rozwinąć właśnie o wspomniane zawładnięcie – nie tylko fizycznością (np. poprzez odpowiedniego rodzaju wiązania i kajdanki), lecz głównie umysłem.
Poczucie, że jest się od dominy zupełnie zależnym i wręcz bezrefleksyjne wykonywanie jej woli to wyższa szkoła jazdy.
Wbrew pozorom uległa rola w BDSM daje głównie… spokój.
Owszem, napięcie związane z tym, czy spełni on pokładane w nim przez dominę nadzieje, cały czas gdzieś tli się z tyłu głowy.
Lecz nie zmienia to faktu, że poddanie się czyjejś woli zdejmuje brzemię decyzyjności, pozbawia obowiązków z tym związanych.
Po prostu się… czeka.
I to czekanie jest w tym wszystkim najbardziej kręcące.
12. Zasmakowujesz życia, które z odpowiednią osobą może być wymagające, lecz przez to satysfakcjonujące.
Uległa rola w BDSM to doskonały dowód na to, że jesteśmy stworzeni do przekraczania swoich granic i szukania celów w życiu.
Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe. Nikt nie daje awansu w pracy za darmo ot tak, nie zdobywa się doświadczenia w czymkolwiek bez wkładu czasowego, również nie zdobywa się sympatii czyjejś osoby bez zabiegania o nią.
Zauważ, że uległa rola w BDSM polega właśnie na tym, by iść dalej i dalej.
Lubisz przebieranki? Lubisz, gdy domina robi z Ciebie swoją sissy i zwraca się do Ciebie w kobiecy sposób? A może kiedyś odważysz się wyjść z nią na miasto – na zasadzie dwóch koleżanek będących na spacerze? Początkowo wieczorem, a może kiedyś w ciągu dnia?
Ograniczasz się jedynie do adoracji stóp dominy? A co powiesz na strapon? Najpierw krótko, delikatnie – aby poznać ten klimat. A może Ci się spodoba i będziesz chciał więcej, mocniej?
Pas cnoty? A kto to słyszał, co nie? No właśnie – a może jednak? Tylko na czas trwania sesji. Albo też i do kolejnej sesji. A może na miesiąc? Na rok? Na zawsze?
Uległa rola w BDSM daje wręcz nieskończone możliwości. Fakt, wymaga poświęceń. Wymaga też otwartości umysłu. Wymaga oceny, czy dana rzecz jest dla Ciebie, czy jednak nie.
Ale jaką satysfakcję może przynieść…
13. Możesz po prostu być sobą.
Ten punkt jest w mojej opinii najważniejszy.
Wiele osób skrywa w sobie różne rzeczy. Przykładów na to masz w niniejszym tekście całą masę.
Niektórzy nie mogą znaleźć swojego „prawdziwego ja” w uporządkowanym i – wydawałoby się – harmonijnym życiu.
BDSM na to pozwala.
Otwiera pewne furtki, po których przekroczeniu nie trzeba udawać.
Podstawą jest jednak znalezienie osoby, która w umiejętny sposób wspomniane furtki pootwiera.
Uległa rola w BDSM a terapia, czyli nieco słów na zakończenie
Wszystko, co napisałam powyżej, bazuje na moich doświadczeniach.
Nie jestem psychologiem działającym w temacie, a praktykiem, który poprzez swoje doświadczenie legitymizuje pewne stwierdzenia.
Jednak jeżeli jest to dla Ciebie niewystarczające, można przyjrzeć się roli uległego w sposób naukowy – a opracowań w sieci można znaleźć co najmniej kilkanaście (przynajmniej ja do tylu dotarłam).
Otóż uległy doświadcza ze strony dominy różnego rodzaju bodźców.
Mogą być to bodźce fizyczne (np. kneblowanie ust, spanking, kajdanki) oraz psychiczne (np. odpowiedni ton głosu, wyzwiska, polecenia).
Jeżeli domina robi to w sposób odpowiedni, dopasowany do potrzeb (często nawet skrywanych i niewypowiedzianych) uległego, to on otwiera się przed nią i ufa jej na tyle, że wykonuje jej polecenia.
Wchodzi w swego rodzaju trans i jest to udokumentowane naukowo.
Umysł nieco wygasza wtedy część siebie odpowiedzialną za decyzyjność i przetwarzanie informacji.
Przez to poddanie się woli dominy przychodzi z dużą łatwością, jednocześnie mając w tym wszystkim wyostrzoną koncentrację.
Dochodzi nawet do swego rodzaju dehumanizacji, pozbawienia się części człowieczeństwa – uległy dopuszcza się zachowań, których nie podjąłby się, idąc np. ulicą lub nawet siedząc samemu w domu.
I to właśnie ta dehumanizacja jest w tym wszystkim czynnikiem pożądanym. Zjawisko negatywne w swoim normalnym znaczeniu, w tym kontekście staje się pozytywem, do którego się dąży.
Klucz to zaufanie.
Domina nie musi przejawiać tej cechy względem uległego w tak istotny sposób, jak musi robić to uległy odnośnie do dominy.
Domina przede wszystkim obserwuje, kontroluje i chroni przed niewłaściwymi zachowaniami oraz ich skutkami.
To bardzo odpowiedzialna rola.
I nie, dominą nie jest licealistka wyzywająca facetów na Twitterze.
To, że BDSM przez lata było nieodpowiednio przedstawiane w mass-mediach, kojarzone głównie z ubranymi w skórę facetami na paradach równości w Niemczach, ciągającymi za sobą innych facetów na smyczach, nie oznacza, że to jedynie idiotyczne zabawy i nic poważnego.
Uległa rola w BDSM to dla wielu sposób m.in. na redukcję stresu, nauczenie się czegoś nowego, znalezienie właściwej ścieżki w życiu, zmotywowanie się do zawalczenia o zdrowie i lepszą sylwetkę, a także na poszerzanie własnych granic oraz walkę ze słabościami.
To rzecz dobra, naprawdę. Ważne tylko, aby odkrywać i poszerzać ją z odpowiednią osobą lub osobami.
Fetysz Damo, jak każdy Twój tekst i ten jest wyśmienity ! Mam nadzieję że Twoje słowa pójdą w Świat i uleczą chore środowisko BDSM. Nie można było lepiej napisać tego artykułu, jest napisany bardzo profesjonalnie i pokazuje zdrowe podejście i jak powinno wyglądać ! 😉